Tego nam trzeba - małych gestów, słów, nawyków, które wleją w nas trochę nadziei i endorfin. Gdy nie umiemy już rozumem objąć odgórnych decyzji i reguł a każde włączenie wiadomości w mediach podnosi nam ciśnienie, pomyślmy o rzeczach, na które mamy realny wpływ. Na naszym małym poletku, które zależy tylko od nas i żaden intruz nam na nie nie wtargnie. By polepszyć sobie ( i innym ) humor, by odzyskać sprawczość i kontrolę nie trzeba wiele. Oto 5 pomysłów, jakie są Twoje?
Wyprowadź psa sąsiadki. Być może to staruszka, którą pies wyprowadza dwa razy dziennie, obwieszczając tę radosną nowinę całej klatce. Może przy okazji zrobisz jej zakupy i gdy wniesiesz je na 4 piętro zredefiniujesz swoje wyobrażenie o wdzięczności (tak, słoik z konfiturą też może się trafi). A co jeśli sąsiad/sąsiadka to obiekt westchnień i nerwowych „cześć” rzuconych gdzieś w sufit windy? W dodatku na kwarantannie? Mały gest może być początkiem wielkiej historii z happy endem. (fot. United Nations/Unsplash)
Poczuj się turystą we własnym mieście. Loty i wyloty to prawdziwy tor z przeszkodami, turystyka dla wielu skurczyła się do wypadu pod miasto na rower. Znajdź jedno miejsce w twoim mieście, którego nie znasz, zbierz informacje i uzbrojony w aparat wybierz się na wycieczkę. Spróbuj wykrzesać w sobie ciekawość turysty, poprawia nastrój jak nic. (fot. Piotr Kowalski, Valik Chernetskyi / Unsplash)
Wyślij kartkę Pieskot znajomej osobie. Albo wrzuć kartkę do sąsiadki/sąsiada mijanego codziennie na schodach. Cukru nie pożyczysz, zresztą mieszkasz nad sklepem. I jesteś nieśmiały/nieśmiała. Kartka urodzinowa na 30tkę kumpla, kartka na dzień matki, kartka okolicznościowa z okazji roku zakotwiczenia w domach, czy kartka z okazji ślubu przyjaciela? A może z okazji tego, że przyjaciela pożegnano w pracy tłumacząc, że zmiany, cięcia, strachy. Kartki Pieskot pomogą powrócić do starego, zapomnianego zwyczaju by zrobić coś wolniej, personalnie i poczekać na efekt. Bo nie wątpisz, że adresat oddzwoni?
Zrób sobie dzień offline. Nic tak nie pomaga wywietrzyć przegrzanej zoomami, teamsami i video callami głowy. Zapomnij, że musisz pokazać jak pijesz latte na murku, że musisz podzielić się radosnym newsem „hej już wiosna” albo zmartwionym „hej gdzie ta wiosna?” tagując ową wiosnę. Jak gdyby ją to obchodziło…Nie sprawdzaj buziek, kciuków, komentarzy. Wyjdź bez komórki na długi spacer. Długi spacer. Wrócisz jak na doppingu, tym dozwolonym. (fot. Julius Drost/Unsplash)
Zrób sobie w domu dżunglę. Nie denerwuj się znajomymi w Tulum. I tak jak wrócą dopadnie ich nasze wiosenne pięć stopni i zimny wiatr - nie czarujmy się, że to jakaś bryza. Opalenizna szybko schodzi. Zrób sobie wieczne Tulum w domu: kilka kaktusów, boho narzutek, modnych w tym sezonie etno poduszek, może nowy kolor ściany? Tak przy okazji, kartkę Pieskot z kaktusem też mamy. (fot. Pinterest: stylecaster.com; anitayokota.com; hunker.com)
Kto jak kto, ale ty? You can do it!