Szkoły tysiąclatki, ponure budynki, podobne do siebie i często tak samo niezachęcające by spędzać w nich 8 godzin dziennie. Są i perełki architektoniczne, pomyślane i mądrze zaprojektowane - z szacunkiem do kultury, specyfiki miejsca, klimatu i prawdziwych potrzeb dzieci. Estetycznie nie kłujące w oczy. Oto 4 szkoły z różnych zakątków świata, też tych, które określilibyście jako kraje słabo rozwinięte i biedniejsze. Można? Można! A my w toaście celebrującym powrót naszych dzieciaków do placówek, mamy coś dla was: butelki pieskot, które tak świetnie sprawdzają się w plecaku szkolnym, są teraz w cenie 50% niższej. Od serca dla was!
Szkoła w Kogelo, Kenia. Gdyby Europejczyk, nie znający realiów życia w Afryce, zbudował tu szkołę być może byłby to nowoczesny budynek rodem z miast starego kontynentu. Architekt Francis Kéré, mieszkający w Berlinie, pochodzi z Burkiny Faso i doskonale wie jak wpasować budynek w krajobraz, kulturę i klimat. To wieże termitów były dla niego inspiracją i podsunęły pomysł na system wentylacji w szkole nad jeziorem Turkana. Słoneczne panele, kolorystyka, surowiec, z którego zbudowano szkołę - tu nie ma przypadkowych rozwiązań. (fot. via wallpaper)
Maria Grazia Cutuli School, Herat, Afganistan. To surowy krajobraz, kraj wymęczony wojnami. Dzieciom należy się miejsce bezpieczne, otwarte, kolorowe - niebieski wpisuje się w afgańską tradycję. Budynki otoczone murem niczym wielobarwna, przyjazna wioska, która zamyka oczy na to co złe. Szkołę wybudowano dzięki donacjom pokojowej fundacji imienia Marii Grazii Cutuli, włoskiej dziennikarki zamordowanej w Afganistanie w 2001 roku. (fot via archdaily.com)
Yoshino Nursery School and Kindergarten, Japonia. Za tym świetnym projektem stoi biuro architektoniczne Tezuka Architects. Jeśli usłyszycie, że jakiś rodzic narzeka, że jego dziecko w kółko biega, to tu może radośnie rozwinąć prawdziwą prędkość. Zbudowana na planie koła szkoła, bez podziału na klasy, zapewnia potrzebny dziecku ruch, intymność, bezpieczeństwo i megazabawę. (fot. archdaily.dom)
Kalejdoskop - przedszkole w Chinach, autorstwa SAKO Architects. Jak to jest być w środku tęczy? Zabawa światłem, budynek, który na każdym kroku pobudza wyobraźnie dziecka - takie wrażenie sprawia przedszkole zaprojektowane przez japońskie studio. Szybko nazwano je kalejdoskopem a dzieciaki nie nudzą się obserwując jak światło i cienie bawią się w chowanego. (fot via stirworld.com)
Przykładów świetnej architektury w tym temacie jest dużo więcej, mamy nadzieję, że i u nas pojawią się bardziej przemyślane budynki i budżety na takie inwestycje.
Dzieciaki wróciły, do szkół, pakujcie im nasze pieskot butelki termiczne w specjalnej miłej cenie i...odpocznijcie w domowej ciszy!