
Napisać kilka zdań do nieznanego adresata, wyznanie miłosne, prośbę, przemowę czy SOS rozbitka. Zakorkować i rzucić głęboko w morskie otchłanie - romantyczne! Dzisiejsze pisanie kartek okazjonalnych odbywa się w dużo bardziej cywilizowanych warunkach, Pieskot dziś puszcza oko do epistolarnych zmagań przodków - listy w butelce krążą po oceanach już od 3 roku p.n.e, kiedy to filozof Theoprastus chciał przetestować słuszność teorii o Atlantyku znajdującym ujście w wodach Morza Śródziemnomorskiego. Morze przygarnęło od tamtej pory tysiące wyznań, słów smutku i słów nadziei kryjących się w butelkach, fale wzięły na siebie trudy profesji listonosza. Jedna historia zakończyła się happy endem, godnym Hollywoodzkich komedii romantycznych.
W 1965 roku samotność dopadła Aka Vikinga - szwedzkiego marynarza, który zaadresował swój zakorkowany list słowami "dla pięknej adresatki daleko stąd". W najśmielszych marzeniach nie spodziewał się, że dwa lata później dotrze do niego odpowiedź od Paoliny z odległej Sycylii. Nie była to rzecz jasna jedna z naszych kartek z okazji ślubu, które niejedną już niosły zapowiedź lub zaręczyny, ale kawałek papieru tak zaintrygował kobietę, że rozpoczęła z nim wymianę korespondencyjną. Ah, te czasy przed Tinderem czy Facebookiem! Para spotkała się przed sycylijskim ołtarzem - czy ktoś jeszcze wątpi, w to, że warto pisać kartki czy listy? (photo via)
Jeśli chcecie wyznać w grudniowy wieczór miłość lub zawiadomić o ślubie, sięgnijcie niekoniecznie po butelkę, ale po jedną z naszych artystycznych kartek!
Uważajcie na połowy w wodach morskich czy jeziornych, kto wie jaka na ws tam czeka wiadomość!